Związek Przedsiębiorców i Pracodawców krytycznie odnosi się do propozycji wprowadzenia podatku reklamowego i apeluje o odstąpienie od dalszych prac nad projektem. Nasze stanowisko umotywowane jest dwoma kluczowymi czynnikami: jesteśmy przeciwnikami zarówno podatków sektorowych, jak i wprowadzania jakichkolwiek dodatkowych obciążeń w czasie epidemii oraz w okresie odbudowy gospodarki. Proponowany podatek byłby tymczasem już kolejnym nowym obowiązkiem fiskalnym dla firm, wprowadzonym w relatywnie krótkim czasie, mimo pierwszej od trzydziestu lat recesji gospodarczej w Polsce.
W swoim stanowisku ZPP zakwestionował na wstępie tytuł ustawy i użytej w niej nomenklatury, poddał w wątpliwość tryb procedowania projektu i opowiedział się przeciwko podatkom sektorowym
— Zupełnie nie rozumiemy, dlaczego prawodawca zdecydował się objąć nową daniną akurat (wyjątkowo szeroko pojmowaną) branżę reklamową. W żadnym miejscu uzasadnienia do projektu nie wskazano argumentu przemawiającego za takim właśnie doborem podmiotów do grona podatników nowego podatku. Jest to o tyle zadziwiające, że np. sektor reklamy zewnętrznej odnotował wskutek pandemii kilkudziesięcioprocentowy spadek przychodów. Małe i średnie firmy z tej branży mogą nie wytrzymać dodatkowych obciążeń, zwłaszcza w kontekście sukcesywnie malejącego udziału w rynku i wysokim udziale sztywnych kosztów w budżetach (choćby wieloletnie umowy najmu powierzchni na potrzeby reklamy zewnętrznej, uwzględniające konkretne kwoty i stawki). Analogiczne problemy można dostrzec choćby na rynku reklamy telewizyjnej, w ramach którego szczególnie dotknięci nowym podatkiem mogą okazać się mniejsi nadawcy, utrzymujący się przede wszystkim z przychodów z reklamy.
—– W odniesieniu do fragmentu projektu dotyczącego reklamy w internecie należy zwrócić uwagę również na szereg specyficznych dla tego obszaru aspektów. W projekcie nieprecyzyjnie zdefiniowano usługę reklamy internetowej, jako „każdą usługę cyfrową istotną dla skierowania reklamy”. Jest to opis wyjątkowo szeroki i pojemny, trudno byłoby precyzyjnie ustalić zakres usług cyfrowych wiążących się ze skierowaniem reklamy do odbiorcy, a co dopiero stwierdzić, które z nich są dla skierowania reklamy „istotne”. Taka definicja może spowodować, że prawidłowe zastosowanie regulacji stanie się niemożliwe. Wątpliwości budzi również zaproponowany mechanizm identyfikacji odbiorców reklamy, który wymagałby zarówno od płatników, jak i organów podatkowych, przetwarzania gigantycznych ilości danych, często nieprecyzyjnych, a niekiedy w ogóle w tej chwili nieagregowanych. Jest to kolejny aspekt regulacji, który może generować kluczowe spory interpretacyjne utrudniające lub wręcz uniemożliwiające prawidłowe jej stosowanie. Reasumując ten wątek, wykorzystywanie schematów optymalizacyjnych i unikanie opodatkowania podatkiem CIT jest zjawiskiem powszechnie występującym w warunkach zglobalizowanej gospodarki i nieodnoszącym się do któregokolwiek z konkretnych sektorów. Jeśli ustawodawca dostrzega (faktycznie występujący) problem z konstrukcją podatku dochodowego od osób prawnych, proponujemy rozważyć inicjatywę w zakresie trudnego do uniknięcia, powszechnego podatku przychodowego.
Ostatecznie, projekt zakłada wprowadzenie kolejnego obciążenia w trakcie trwania roku podatkowego, a co więcej w trakcie trwania pandemii. Przedsiębiorcy po raz kolejny zaskakiwani są propozycją wprowadzenia nowego rodzaju daniny, przez co poważnie naruszona wydaje się być zasada zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa. Większość państw OECD w dobie pandemii decyduje się na obniżanie obciążeń fiskalnych, z niepokojem zauważamy że polski prawodawca, wbrew temu trendowi, dąży raczej do wprowadzania nowych podatków, nie nazywając ich wprost podatkami. Ostatecznie jednak, wbrew podnoszonym w uzasadnieniach i komunikatach twierdzeniom, ekonomiczny koszt nowych obciążeń ponoszą w praktyce konsumenci, wobec czego zmniejsza się siła nabywcza wynagrodzeń i pogarsza sytuacja finansowa gospodarstw domowych – to wszystko w czasie epidemii, w trakcie której stopa bezrobocia pierwszy raz od wielu miesięcy osiągnęła pułap 6,5 proc.
Na zdecydowaną krytykę zasługuje dodatkowo krótki okres vacatio legis. Propozycja, by nowe obciążenie weszło w życie jeszcze w tym roku, w lipcu, jest niemożliwa do zaakceptowania.
Reasumując, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców apeluje o odstąpienie od prac nad nowym podatkiem. Sprzeciwiamy się wprowadzaniu jakichkolwiek obciążeń sektorowych, a proponowanie nowych podatków w okresie epidemii jest sprzeczne zarówno z naszą koncepcją przeciwdziałania jej negatywnym ekonomicznym skutkom, jak i z praktyką postępowania większości państw OECD. Dodatkowo, proponowane rozwiązania mają znamiona rozwiązań o charakterze dyskryminacyjnym dla określonych kategorii podmiotów. Jesteśmy otwarci na dyskusję o uszczelnianiu systemu podatkowego i mamy na to własny pomysł – powszechny podatek przychodowy. Sprzeciwiamy się jednak doraźnemu obciążaniu arbitralnie wybranych sektorów, pod wprowadzającym w błąd szyldem „składek” na rzecz systemu opieki zdrowotnej, kultury, czy ochrony zabytków. Zwłaszcza, że koszty nowego podatku reklamowego zostaną łatwo przerzucone na producentów (niekiedy kluczowych kategorii towarów, takich jak np. żywność czy leki), a w następnym etapie na konsumentów. Jak w przypadku każdego wzrostu obciążeń, skutkiem będzie zatem wzrost ceny produktów i osłabienie siły nabywczej gospodarstw domowych.
Cały tekst stanowiska ZPP na stronie zpp.net.pl