Jak ratować system energetyczny po 2025 r. głowią się szefowie spółek. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że po 2025 r. może brakować mocy w systemie. Trzeba zamykać stare węglówki i budować nowe niskoemisyjne elektrownie. Ale nie należy o tym głośno mówić, bo górnicze związki mogłyby się zdenerwować
W czwartek w resorcie klimatu i środowiska spotkali się przedstawiciele Polskich Sieci Elektroenergetycznych, szefowie czterech grup energetycznych oraz urzędnicy resortu na czele z ministrem Michałem Kurtyką. O spotkanie poprosili przedstawiciele PSE, zaniepokojeni przyszłością naszej energetyki. Narada była poufna, mogli w niej uczestniczyć wyłącznie szefowie spółek z certyfikatem dostępu do informacji niejawnych.
Dziennikarzom WysokieNapiecie.pl udało się w jakimś stopniu odtworzyć przebieg spotkania. Rozmawiano o bardzo kiepskich perspektywach polskiej energetyki, które rysują się już za cztery lata. PSE od dawna z niepokojem przygląda się sytuacji w systemie energetycznym. W grudniu 2019 r. opublikowało raport „Projekt planu rozwoju w zakresie zaspokojenia obecnego i przyszłego zapotrzebowania na energię elektryczną na lata 2021-2030”
Najważniejsze pytanie, na które chce znać odpowiedź operator brzmi: co się stanie po 2025 r. kiedy wygaśnie rynek mocy dla starych elektrowni węglowych. Czy zostaną zlikwidowane, czy też część z nich spróbuje jednak przetrwać na rynku i zarabiać na drogim prądzie sprzedawanym w godzinach szczytowego zapotrzebowania?
„Rzeczywista liczba jednostek nieefektywnych ekonomicznie maleje wraz z pogarszaniem się bilansu mocy i wzrostem cen oraz marż na rynku energii. Należy spodziewać się wystąpienia równowagi między określonym poziomem bezpieczeństwa dostaw, a wolumenem nieefektywnych jednostek. Niemniej jednak, punkt tej równowagi może ustalić się przy nieakceptowalnych wartościach wskaźników bezpieczeństwa, w związku z czym ryzyko braku wystarczalności zasobów należy uznać za istotne” – pisze PSE we wspomnianym raporcie.
– Rozwój nowych oraz zamykanie istniejących źródeł wytwórczych muszą być ze sobą skoordynowane w sensie: ekwiwalentu mocy oraz produkcji energii elektrycznej – wyjaśniał niedawno w Sejmie wiceprezes PSE Tomasz Sikorski.
Czy PSE boi się, że spółki energetyczne zamkną dużo starych bloków węglowych, a nowych jednostek będzie w systemie za mało? Dlaczego spółki energetyczne nie budują nowych elektrowni? Co może nas uratować przed brakiem prądu? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl
Rafał Zasuń