Czasy, w których żyjemy są dziwne. Przyglądając się temu wszystkiemu, można stwierdzić, że współczesne społeczeństwo jest niewolnikiem technologii. Nikt z nas nie wyobraża sobie chociażby dnia bez dostępu do Internetu, czy jakiegokolwiek innego medium. Staliśmy się nierozłączni. My i postęp stanowimy już jedność.
Ludzie nie są już w stanie spędzać nawet wolnego czasu bez telefonu. Zastanówmy się nad samym określeniem “WOLNY CZAS”. Czyż nie jest to wymiar czasu tylko dla nas? Czy nie powinniśmy wtedy spędzać go bez tego co robimy na co dzień? Skoro tak, jeśli nieustannie używamy technologii, czy nie powinniśmy się od niej zwyczajnie w tym czasie “odcinać”? Jednakże uzależnienie współczesnego społeczeństwa jest zakorzenione już w latach dziecięcych. Można zauważyć to na przykładzie rodziców, którzy aby odpocząć, zajmują swoje dzieci telefonami czy telewizją. Człowiek z każdej strony staje się osaczony mediami, przez co przywiązanie do nich staje się coraz silniejsze, nasyca się. Można odnieść wrażenie, iż całe realne życie zostało przeniesione do najmniejszego nośnika informacji, z jakim zazwyczaj się nie rozstajemy, czyli telefonu. Kiedy chcemy coś załatwić, wystarczy nam kilka kliknięć i po problemie. Zanikają relacje międzyludzkie, bo przecież można porozumieć się za pomocą komunikatorów internetowych. Ludzie próbują zamieniać się w roboty… Po co rozmawiać twarzą w twarz, skoro wystarczy wcisnąć parę literek? To typowe podejście współczesnego społeczeństwa. Poprzez takie nawyki w najbliższym czasie zaniknie potrzeba kontaktu.
Bo po co żyć realnie, jeśli można to robić w sieci? Krytyka samego postępu byłaby hipokryzją. Trzeba jednak odróżniać korzyść a szkodliwość. Internet jest niezwykle pożytecznym aspektem. Stanowi źródło wielu informacji, których nie moglibyśmy dowiedzieć się w inny sposób. Dzięki niemu możemy na przykład porozumiewać się z osobami, które mieszkają chociażby na innym kontynencie. Lecz jego nadużywanie staje się dla nas szkodliwe. Skutkuje nieumiejętnością egzystowania w realności. Skoro mówi się, że alkohol, czy narkotyki są uzależnieniami, które należy leczyć, to czy tutaj nie powinno rodzić się pytanie co robić z ludźmi uzależnionymi od Internetu i telefonu? Przyglądając się młodzieży, można mówić już nawet o epidemii tego zjawiska. Smartfon stał się pochłaniaczem czasu, sferą gdzie tak naprawdę kreujemy swoją rzeczywistość. Przenosząc każdy aspekt istnienia w strefę Internetu, nie można sobie już nawet wyobrazić życia w czasach, kiedy to technologia nie istniała. Przyznam, że jest to smutne. Człowiek zamyka się na interakcję z drugim człowiekiem. Żywe i prawdziwe kontakty już niedługo mogą stanowić przeszłość. Egzystujemy jak w mrowisku, w którym staliśmy się uzależnieni od nadmiaru informacji i natłoku komunikatów.
Autorka: Magdalena Marchewka, studentka dziennikarstwa na UKSW