Nazywanie czegoś tematem tabu jest niczym innym jak łagodniejszą formą cenzurowania społeczeństwa. Łagodniejszą, ponieważ obecnie to właśnie społeczeństwo wyznacza tematy tabu. Takie sytuacje wynikają z naturalnego pragnienia utrzymania przez ludzi porządku we własnej grupie. Poruszenie tematu tabu może równać się z naruszeniem bezpiecznej bariery danej kultury oraz jej integralności, a co za tym idzie może wywołać chaos wśród społeczeństwa. Kiedyś takie standardy były wyznaczane przez wyższe instancje. Teraz jednak w czasach wolności słowa oraz wyboru to ludzie jako ogół żyjący w danej kulturze pozwalają sobie na autocenzurę, a przy tym uczestniczą w tak zwanej „zmowie milczenia” w kwestiach niewygodnych do poruszenia na głos.
Tematy tabu są w większości przypadków uwarunkowane historią oraz kulturą danego kraju czy też grupy. Nigdzie nie jest zapisanym, że na dany temat nie można się wypowiadać (wtedy mielibyśmy do czynienia z cenzurą), jednak mimo to w chwili gdy ktoś porusza ogłoszony przez ogół „niewygodny” temat, wzbudza to w społeczeństwie dyskomfort i poczucie zagrożenia. W państwie, którego kultura przez setki lat była budowana na fundamentach wiary oraz religii, społeczeństwo nie będzie tak chętne do publicznego rozmawiania na temat chociażby pedofilii w Kościele.
Takie kwestie są bardzo szybko zamiatane pod dywan, i to nie tylko przez organizacje zagrożone zgłębianiem tematu, a ludzi, którzy po prostu mają w sobie głęboko zakorzenione poglądy, nie pozwalające im na głośne dyskusje o niewygodnych kwestiach. Najgorsze w tym wszystkim jednak jest to, że każdy sobie zdaje sprawę, że w tym kamuflowaniu znajduje się ziarenko prawdy. Dlatego poruszanie takiej kwestii wprowadza w ludziach dyskomfort, bo przecież każdy wie, ale też „umówił” się, że nie będzie o tym rozmawiał. Naturalną zatem reakcją dla człowieka jest unikanie tematów, które wprowadzają go w dyskomfort.
Dla ludzi pragnących poruszyć niewygodne kwestie sztuka stała się narzędziem przekraczającym granicę tematów tabu. I o dziwo, w dzisiejszych czasach jest ona jeszcze bardziej kontrowersyjna, niż kiedykolwiek przedtem. Teraz artysta nie zostanie wysłany do więzienia, nie zostanie okrzyknięty wrogiem społeczeństwa za poruszenie kontrowersyjnej tematyki. Skoro zatem artysta nie ma żadnej granicy do przekroczenia, to znaczy, że może sobie pozwolić na wszystko. Przykładem współczesnej artystki poruszającej w swojej twórczości tematy tabu jest Maria Peszek. To właśnie ona jest jedną z postaci na polskiej scenie muzycznej, która nie zna słowa „granica”, która nie pozwala sobie na jakiekolwiek niedopowiedzenia i wygodne rozwiązania w swojej twórczości.
Część ze słuchaczy to odrzuca, dla innych jest fascynujące, a przede wszystkim jednoznaczne z ogromną odwagą, którą artysta posiada w sobie. Minęło kilka dni od wydania utworu „BARBARKA”, który porusza problem pedofilii w Kościele. Artystka wykorzystuje fragment znanej nam wszystkim „Barki” na samym początku swojej piosenki, tylko po to by po chwili brudnym ciężkim brzmieniem przerwać chór śpiewający słowa wykorzystanego fragmentu utworu. Ponadto tytuły obu dzieł mają nie tylko podobne brzmienie, Maria Peszek zmienia słowo „Barka” na zdrobnienie żeńskiego imienia Barbara. Ten celowy zabieg, może być metaforą sugerującą nam, że każdy z nas jest taką Barbarką, każdy z nas został okradziony z naszej niewinności przez Kościół. Kontrowersji wokół utworu nie brakuje, jednak są one potrzebne. To właśnie takich artystów z czasem doceniamy najbardziej. Nieszablonowych, odważnych, którzy poprzez swoją twórczość zaczynają dyskusję, wzbudzają kontrowersje niezbędne do ruszenia dalej, jako społeczeństwo.
Odstawiając na bok opinie i subiektywne komentarze oraz odczucia względem twórczości Marii Peszek, czy także innych dzieł poruszających tematy tabu, a przy tym publicznie okrzykniętych kontrowersyjnymi. Możemy wspólnie stwierdzić, że sztuka nie zna granic, a w wielu przypadkach to właśnie nietolerowane publicznie tematy stają się pretekstem do jej tworzenia. Powinniśmy pozwalać artystom oraz sztuce przemawiać w wolny sposób, wzbudzać w społeczeństwie dyskomfort, bowiem to z czasem właśnie o nim możemy zacząć rozmawiać, a także budować coś nowego, zdrowszego i kto wie czy nie lepszego. Twórcy przy tym powinni znać granicę pomiędzy rozpoczynaniem społecznej dyskusji, a brakiem szacunku i wykorzystywaniem tematów tabu dla własnych korzyści.
Reklamowanie danego utworu krzywdą oraz problemami drugiego człowieka nie powinno być jednoznaczne z tworzeniem dzieł opartych na tematach tabu. Jest w tym wszystkim zasadnicza różnica pomiędzy atakowaniem instytucji, poglądów oraz wierzeń, a wyrażaniem własnej opinii na te tematy. Czasami bardzo ciężko, nawet nam jako odbiorcom, podejść w obiektywny sposób do danego utworu. Ciężko nam powiedzieć, czy jesteśmy źli, w szoku czy zgadzamy się z artystą czy też nie. Uważam jednak, że reagowania na zamiecione pod dywan problemy społeczne, za pomocą sztuki, jest potrzebne. To między innymi właśnie wolność sztuki oraz wyrazu artystycznego przypomina nam o tym, że żyjemy w XXI wieku, w Polsce, w kraju wolnym, w którym każdy ma prawo do opinii oraz własnego zdania i poglądów, a to co każdy z nas wyciągnie z danego dzieła jest indywidualną kwestią każdego człowieka.
Autor: Mateusz Zalewski