Psychosomatyka jest dziedziną, która dostrzega bezpośredni związek pomiędzy umysłem, a ciałem. Każda emocja odpowiada danej części ciała. Specjalista pomaga odkryć nasze wewnętrzne konflikty, które są przyczyną danego stanu zdrowotnego. Tą dziedziną zajmuje się psychosomatyk Zofia Sobiecka-Sisicka, która uczy jak brać odpowiedzialność za stan swojego zdrowa i pokazuje drogę, aby samemu wyleczyć się z choroby.
DZ: Na czym polega pani zawód i czym różni się od pracy psychologa, bądź lekarza psychiatry?
ZS: Ta praca jest połączeniem wiedzy medycznej i psychologicznej. Musimy zdać sobie sprawę, że w człowieku nie istnieje ani jedna komórka ciała, która byłaby zdolna wymknąć się z pod kontroli mózgu i ani jedna część mózgu, która byłaby w pełni autonomiczna. A zatem zdolna do tego, żeby wymknąć się spod kontroli świadomej lub nieświadomej myśli. Tak więc, prowadzi to do wniosku, że nie ma chorób niepsychosomatycznych, ponieważ w ludzkim ciele, nie ma ani jednej komórki, która by nie podlegała naszej psychice.
DZ: Jakie posiada pani kwalifikacje, aby móc działać w tym zawodzie?
Z: Skończyłam akademie medyczną na wydziale farmaceutycznym i pracowałam w tym zawodzie dwadzieścia pięć lat. Zdobyłam specjalizację, jedynkę z farmacji, a oprócz tego skończyłam psychosomatykę i somatopsychologię oraz warsztaty pracy z traumą. Psychosomatykiem jestem od trzech lat, natomiast pasjonuje się tym od piętnastu lat. I od piętnastu lat zgłębiam wiedzę, którą połączyłam z wiedzą medyczną. Te zawód wymaga na pewno nie tylko wiedzy, ale umiejętności dużego wglądu w drugiego człowieka, traktowanego holistycznie. Powiedziałabym, że jest to praca detektywistyczna.
DZ: Skąd wziął się pomysł na psychosomatykę?
Z: Pracując w zawodzie farmaceuty zauważyłam, iż większość chorób jest spowodowana naszymi konfliktami wewnętrznymi. A skąd pomysł na nową profesję? Piętnaście lat temu postawiono mi diagnozę, stwardnienie rozsiane. Sama diagnoza była dla mnie dość trudna. Mogłam poddać się tej diagnozie i czekać na rozwój nieuleczalnej choroby, albo poszukać innych rozwiązać. Nie poddałam się jej i stąd z czasem, narodził się pomysł na zgłębienie wiedzy i wykorzystywaniu jej w praktyce.
DZ: Duże jest zapotrzebowanie na terapeutów pani specjalizacji?
Z: Jest to nowy kierunek, który powstał, około trzy, cztery lata temu w Polsce. Do tej pory nie było tego typu studiów, ani specjalistów. Niewiele osób ma świadomość, że istnieje zawód psychosomatyka. Mało kto słyszał, że są tacy specjaliści, którzy mogą pomóc w przywracaniu zdrowia bez skalpela i leków, które na jedno schorzenie pomagają, ale pozostawiają w organizmie często różne skutki uboczny.
DZ: No dobrze, ale czy pani uważa, że jest to potrzebny zawód i dużo osób potrzebuje kontaktu z tego typu specjalistami?
Z: Tak, uważam, że jest to bardzo potrzebny zawód. W zasadzie każda choroba bierze się z naszych konfliktów wewnętrznych. Poza czterema wyjątkami. Jeżeli ktoś uległ napromieniowaniu, zatruł się, uległ wypadkowi, bądź jest niedożywiony.
DZ: Z jakimi problemami przychodzą najczęściej pacjenci?
Z: Jest to bardzo szerokie spektrum. Na przykład powtarzające się kontuzje, nowotwory, cukrzyca, zaburzenia. Wszystkie te choroby mają swoje psychosomatyczne źródło.
DZ: Metody z których pani korzysta są niekonwencjonalne?
Z: Mam swoje autorskie metody, głównie pracuję z podświadomością. Wykorzystuję również prace z ciałem. Jak również pracuję na falach THETA, ponieważ podświadomość jest kodowana. W ten sposób najłatwiej jest zmienić jej stare kody znajdując podłoże konfliktu.
DZ: Czy są przypadki, których nie da się wyleczyć?
Z: Jeżeli ktoś nie chce się leczyć, to ja go nie przekonam. Ma wolną wolę. Pomagam tym, którzy chcą wyzdrowieć. Poza tym, ja nie leczę, człowiek leczy się sam. Ja tylko pomagam odnaleźć przyczynę jego choroby i zmienić kod podświadomości. Choroba jest najlepszym sygnałem i rozwiązaniem, żeby nas uratować. Choroba nie jest czymś co nam zagraża, ona wbrew pozorom, chce nas przed czymś uratować.
DZ: Jakie są Pani rady dla osób, które borykają się z różnymi problemami, chorobami oraz zaburzeniami? Co robić w momencie, kiedy wiemy, że mamy problem i chcemy działać by móc się go pozbyć?
Z: Współczesna medycyna nauczyła nas jednej podstawowej rzeczy, braku odpowiedzialności za swój stan psychofizyczny. Ja jestem zwolenniczką innej teorii, że to my jesteśmy odpowiedzialni za to co się dzieje w naszym życiu. Najtrudniejsze dla moich pacjentów jest to, żeby wziąć odpowiedzialność za to, że znajdujemy się w takim, a nie innym stanie chorobowym. Jest to trudne, ale tylko wtedy możliwe. Człowiek biorąc odpowiedzialność za siebie jest w stanie sam się uleczyć, mam na myśli organizm. To jest to, co jest powiedziane w Biblii „Tam gdzie jest was dwóch, jestem ja”, czyli świadomość i podświadomość. Nasza świadomość, to tylko siedem do dziesięciu procent, więc niestety nasza moc, jest w podświadomości i może być naszym sprzymierzeńcem. Niestety, na ogół jest naszym wrogiem. Ja tylko pomagam odnaleźć to, co jest naszym wrogiem w podświadomości i w ten sposób człowiek, jego organizm sam się uzdrawia.
DZ: Czyli radą jest chęć podjęcia tej walki?
Z: Ja nigdy nie mówię, żeby podejmować walkę. Walka zawsze tworzy opór. Uważam, że trzeba tylko odnaleźć klucz do pełnej harmonii ciała fizycznego, naszych emocji i duszy. Dopiero wtedy wszystko się zmienia na dobre.
DZ: Każdy może spróbować. Dziękuję za rozmowę.
Z psychosomatykiem rozmawiała Anna Jadwiga Sisicka, studentka dziennikarstwa na UKSW
jak już tak się chwali to niech się efektami z leczenia brata swego pochwali 😆🤣
Badaczka się nie chwali, tylko podejmuje szlachetne działania w dziedzinie nauki. Rodzinne sprawy nie mają tu nic do rzeczy