Drogi Koronawirusie,
Przymusowy urlop zapowiadał się przeraźliwie apokaliptycznie. Kiedy rozprzestrzeniałeś się po Azji i Europie, przyznam, że z żoną śmialiśmy się, czekając na przesyłki z Alieexpress. Natomiast, kiedy wkroczyłeś do ojczyzny, śmiać się przestałem. Od razu, zabrałem żonę i dzieci na zakupy. Wykupiliśmy prawie wszystko, a najwięcej wzięliśmy mydła, płynu do dezynfekcji i papieru toaletowego. Odwiedziliśmy jeszcze kilka marketów, żeby uzupełnić zapasy. Potem, nie mieliśmy gdzie tych rolek układać. Były po prostu wszędzie w naszym mieszkaniu. Musiałem skombinować kilka dodatkowych półek w korytarzu. Mój 10-letni syn ułożył nawet zamek z rolek papieru toaletowego. Kiedy pochwalił się żonie i mnie ową budowlą, byliśmy dumni z pierworodnego. Kreatywny po ojcu!
Muszę przyznać, że z dnia na dzień temat, którego jesteś bohaterem, stawał się coraz poważniejszy. Nie schodził z głównych programów informacyjnych. Mieliśmy wrażenie, że zaraz wyskoczysz nam z lodówki. Hahaha. Jeśli chodzi o lodówkę, jak przystało na tradycjonalistę, nie lubię tych zagranicznych wynalazków, wykupiliśmy więc wszystkie konserwy; mielonki, paprykarze szczecińskie. Żona namówiła mnie nawet na konserwy rybne. Kiedy przymierzaliśmy się do przekształcenia piwnicy w schron, znaleźliśmy słoiki z domowymi wyrobami. Okazało się, że teściowa może się na coś przydać.
Dziękuję Mamusi. Z pomocą przy schronie przyszli sąsiedzi, a po ciężkiej pracy, zaprosiliśmy jeszcze paru znajomych na grilla, bo przecież zasłużyliśmy na rozrywkę. I tak mijały tygodnie. Trochę zacząłem się nudzić. Miałem zwyczajnie dość, tych samych twarzy, kolejek w sklepach. Nudy. ..
Koronawirusie, w imieniu polskiego narodu, eeee… to znaczy całego świata, prosimy cię, wracaj skąd przybyłeś. Z chłopakami tęsknimy za naszym ulubionym pubem. Żona chciałaby po galeriach handlowych pochodzić, a córce chcieliśmy piąte urodziny wyprawić, no, a syn jest zadowolony! Całe dnie i noce gra na komputerze, ale tak nie może być. Musi wrócić do szkoły. Koronawirusie, uważam, że przyjęliśmy Cię hucznie, ale już mamy tego dość. Odejdź.
Z góry dziękuję,
To ja, Polak
Autorką publikacji jest studentka Wydziału Dziennikarstwa UKSW, Weronika Wnorowska.