Okuliści z lubelskiego szpitala klinicznego nr 1 z sukcesem usunęli pacjentowi drut z oka. Gdyby nie szybka operacja w ciągu kilku godzin 22-latek straciłby wzrok w lewym oku. Specjaliści przeprowadzili skomplikowany zabieg i uratowali młodemu mechanikowi przebitą metalowym przedmiotem rogówkę i soczewkę. Przyczyną groźnego zdarzenia był brak okularów ochronnych.
Aby uratować wzrok 22-latka, konieczne było przeprowadzenie kilku różnych operacji. Chłopak trafił do lubelskiej Kliniki Okulistyki Szpitala Klinicznego nr 1 po nieszczęśliwym wypadku.
Kolega czyścił szlifierką kątową przednią atrapę samochodu. Miał założoną na nią szczotkę drucianą, przechodziłem, spojrzałem na niego i jeden z drutów wystrzelił mi w oko. Poczułem ból – relacjonuje 22-latek, który prosił o anonimowość.
Koledzy przywieźli go do lubelskiej kliniki okulistyki na ostry dyżur. – Na szczęście mieli do pokonania tylko 30 kilometrów, bo w tym przypadku każda minuta była cenna. Drut przebił rogówkę i soczewkę – mówi prof. Robert Rejdak, szef kliniki, operujący pacjenta. -Przeprowadziliśmy kompleksową operację zaćmy pourazowej podwichniętej. Wcześniej była zaszyta rana rogówki. Istniało duże zagrożenie infekcją, rozwojem zapalenia wnętrza gałki ocznej oraz zaćmy pourazowej z jaskrą. Cała seria zabiegów zakończyła się wszczepieniem sztucznej soczewki oraz podaniem antybiotyku w doocznie i później po zabiegu. Trzeba było wykonać kilka zabiegów jednocześnie, nie można było w tym przypadku etapować, ponieważ to mogło się wiązać z utratą wzroku – relacjonuje prof. Rejdak.
Gdyby miał okulary ochronne, nic by się nie wydarzyło. Niestety apelujemy wciąż i nadal mamy miesięcznie kilkanaście przypadków urazów spowodowanych brakiem okularów ochronnych – mówi prof. Rejdak.
W tym przypadku udało się szybko i skutecznie przeprowadzić zabiegi i rokowania są dobre. Pacjent widzi, a z każdym dniem ostrość i komfort będą się poprawiać.
– Cieszę się, że udało, się uratować mój wzrok – mówi skruszony pacjent. – Jedno zaniedbanie mogło mnie bardzo drogo kosztować. Miałem dużo szczęścia, że trafiłem w ręce najlepszych specjalistów, którym zawdzięczam to, że będę widział.
Krzysztof Kot