Właśnie. Po „zmianie kodu na 2 z przodu” aż chciałoby się zanucić piosenkę Macieja Kossowskiego. Tyle że na 7 niebo trochę poczekamy. Mimo że, czas epidemii to ciężka sytuacja dla wszystkich, dzisiaj w radiu usłyszałam wypowiedź: może w czasie kwarantanny studenci się nudzą. Ale czy ktoś zapytał nas o zdanie i zwrócił uwagę co czują ludzie, którzy czekali na studia, jako najlepszy czas życia? Nie.
Nuda nam na pewno nie doskwiera. Zresztą podobnie jak
uczniom szkół ponadpodstawowych. Prac
z każdego przedmiotu jest kilkakrotnie więcej niż miałoby to miejsce w
normalnych warunkach. Terminy przesyłania prac są często nawarstwione i
wypadają w ciągu jednej doby. Ale co tam, przecież my nie mamy co robić, na
pewno nie pomagamy rodzicom, śpimy do południa i nie mamy czym się zająć.
Rodzi się też pytanie o naszą przyszłość. Maseczki możemy nosić do 2 lat. Co w takim razie ze wspólną zabawą, wyjściami i normalnym życiem towarzyskim? Do tej pory czas studiów był czasem imprez, wyjść ze znajomymi i rozwoju. Dziś ten rozwój najprawdopodobniej skończy się na tym co można robić zdalnie, nie wychodząc poza swoje 4 ściany. Ciężko jest się do czegokolwiek zmotywować mając taką perspektywę i przywołując w pamięci opowieści starszych znajomych o tym jak to cudownie mieć 20 lat.
Jeszcze ciekawiej ma się sytuacja z podejmowaniem pierwszej pracy, realizowaniem praktyk zawodowych czy obroną pracy dyplomowej. Z reguły takie wydarzenie, jak zakończenie etapu studiów było uroczyste, z zaproszonymi gośćmi i całą procedurą. W dobie koronawirusa konsultacje wyglądają jak zwykły czat online. Zdobywanie materiałów jest utrudnione ze względu na pozamykane biblioteki, a przeprowadzanie doświadczeń i eksperymentów w warunkach domowych nie jest tak bezpieczne i miarodajne jak w próby przeprowadzane w laboratoriach.
Jak patrzeć z optymizmem w przyszłość, jeżeli najlepsze lata naszego życia przelatują nam przez palce, a wszelkie plany zeszły z „tablicy: do realizacji”? Myśl o wakacjach w obliczu tych obostrzeń jakie mamy obecnie jest dość zabawna. Kiedyś śmieliśmy się z tzw. opalania na rolnika czy budowlańca, który ze względu na odzież ochronną nie opalał się zbyt równo. W tym roku skończy się drwina z parawanów i będziemy się wszyscy śmiać z siebie nawzajem, kiedy na plażę będziemy chodzili w maseczkach.
Autorka: Ewa Karpińska