Węgla nie ma i nie będzie. Właściciele zamykają składy

1207

Węgiel tej zimy będzie wyjątkowo drogi, ale to jeszcze pól biedy. Gorzej, że ekogroszku i węgla grubego spalanego w kotłowniach w ogóle może zabraknąć.  Niektórzy handlowcy już zwijają interes. – Nasz skład został zlikwidowany, właśnie sprzątam. Nie było dość węgla żeby zarabiać – opowiada ze smutkiem w głosie pracownik jednego ze składów w Słupsku.

Po raz kolejny Stanisław Bareja okazał się wieszczem. „ Przywieźli węgiel. Węgiel jest we wiosce. Wojna będzie. Przed wojną też był” – mówili w „Misiu” mieszkańcy mazowieckiej wsi.

Rzeczywiście, przed wybuchem wojny rosyjsko-ukraińskiej węgiel był, choć postpandemiczna gorączka windowała ceny.  Po wprowadzeniu sankcji na rosyjski węgiel na rynku zaczęła się panika. Właściciele składów węgla rozkładają bezradnie ręce. – Mam zapas rosyjskiego węgla na miesiąc, jeszcze z dostaw sprzed embarga. Co potem? Nie mam pojęcia – mówi właściciel składu z północnej Polski.

Niektórzy handlowcy już zwijają interes. – Nasz skład został zlikwidowany, właśnie sprzątam. Nie było dość węgla żeby zarabiać – opowiada ze smutkiem w głosie pracownik jednego ze składów w Słupsku.

Rosyjska ruletka

Rynek nie jest w stanie zastąpić importu rosyjskiego węgla, który zapewniał nam ok. połowy surowca spalanego w tzw. sektorze komunalnym. Importerzy wstrzymali kontraktowanie już w marcu w oczekiwaniu na rozstrzygnięcia polityczne. I te nadeszły w kwietniu – niemal jednocześnie sankcje wprowadziła Unia Europejska i Polska. O ile jednak UE roztropnie zostawiła cztery miesiące vacatio legis na „dokończenie” zawartych kontraktów, o tyle polski rząd i parlament wprowadziły embargo ze skutkiem natychmiastowym. Efekty nie kazały na siebie długo czekać – węgla dla domów i kotłowni nie ma albo jest kosmicznie drogi.

Jeszcze na początku 2021 r. tona ekogroszku kosztowała ok. 900 zł. Dziś trzeba zapłacić 2600 zł, ale w internecie można znaleźć oferty po 3, a nawet 4 tys. zł. Co to oznacza dla ludzi ogrzewających się węglem? Żeby ogrzać 100-metrowy niedocieplony dom, potrzeba ok 5 ton węgla. Zima będzie więc kosztowała 13 tys. zł, a przecież ludzie grzejąc się węglem w większości do najzamożniejszych nie należą.

Część z nich desperacko próbuje kupić węgiel sprzedawany przez Polską Grupę Górniczą. Polskie górnictwo produkuje ok. 5 mln ton grubego węgla. Największy producent, czyli PGG, deklaruje, że może zwiększyć produkcję o góra 1,5 mln ton, ale z tego zaledwie 30 proc. to węgiel dla tzw. sektora komunalno-bytowego. Rafał Zasuń

Jak wygląda obecnie import węgla z Rosji? Po ile można kupić ekogroszek od PGG? Czy portydługo będą zapchane? Czy zabraknie węgla na zimę? Czy przejdziemy na ręczne sterowanie? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl  LINK: https://wysokienapiecie.pl/71588-wegla-nie-ma-i-nie-bedzie-wlasciciele-zamykaja-sklady/#dalej

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać komentarz!
Please enter your name here