Wsparcie dla najbardziej poszkodowanych sektorów

1813

 Pomoc dla firm w listopadzie wyniesie ponad 1,8 mld zł. Skorzysta a niej ponad 200 tys.  podmiotów gospodarczych. Rząd zapowiedział tarczę branżową, czyli zestaw zwolnień i świadczeń, które będą przysługiwać firmom z najbardziej poszkodowanych branż. Według Jana Zygmuntowskiego, ekonomisty z Polskiej Sieci Ekonomii, dla ratowania miejsc pracy rząd nie powinien wahać się przed powiększaniem długu. – Nadwyżki budżetowe można budować, ale w środku boomu – mówi ekspert.

Z tarczy branżowej będą mogli skorzystać przedstawiciele sektorów: gastronomii, rozrywki, fitness i sprzedaży detalicznej. Przedsiębiorcom przysługiwać będzie m.in. zwolnienie z ZUS-u, świadczenie postojowe za listopad oraz dotacja w wysokości 5 tys. zł.

– Dominującym sposobem, żeby pozyskiwać potrzebne środki, jest teraz przede wszystkim dalsze zwiększanie zadłużenia publicznego. Wbrew temu, co mówi dziś część szczególnie starej daty ekonomistów, zadłużenie publiczne nie powinno być takim problemem – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Jan Zygmuntowski, ekonomista, współprzewodniczący Polskiej Sieci Ekonomii. – To normalne, że wykorzystuje się je w kryzysie. Po drugie, jest to zadłużenie w większości krajowe, a więc mobilizuje oszczędności polskich gospodarstw domowych, polskich firm, polskiego sektora finansowego. Poza tym cały czas ma bardzo niską rentowność, czyli charakteryzuje się niskimi kosztami spłaty. Jak tylko będziemy wychodzić z tego kryzysu, bez problemu będziemy w stanie te poziomy długu zmniejszać.

W ramach tarcz antykryzysowych oraz finansowej do polskich firm – m.in. poprzez BGK i PFR – trafiło prawie 150 mld zł. Według zapowiedzi rządu nowa tarcza branżowa będzie kosztować ponad 1,8 mld zł. Szacunki mówią o tym, że pomoże ona ok. 200 tys. firm i 372 tys. pracowników. Rząd zapowiada, że w razie potrzeby wydłuży działanie nowej tarczy o kolejne miesiące.

W trudnej sytuacji jest branża turystyczna, której zobowiązania rosną szybciej niż w innych dziedzinach gospodarki. Jak wynika z raportu Krajowego Rejestru Długów, na koniec września zadłużenie firm turystycznych sięgało 19,2 mln zł, o 5 mln zł więcej niż w styczniu br., z czego 16,2 mln zł obciążało mikrofirmy. Również branża HoReCa nie może odrobić strat z poprzednich miesięcy. Zaległości hoteli, restauracji i firm cateringowych wynoszą ponad 280 mln zł, o prawie 70 mln zł więcej niż w lutym. Odrabianie strat będzie teraz tym trudniejsze, że od soboty 24 października branża ponownie działa w ograniczonym zakresie.

– Być może będziemy mówili znowu o kilkudziesięciu, kilkuset miliardach złotych, które będą potrzebne, i mam nadzieję, że będą przede wszystkim wydane na tych najbardziej potrzebujących. Te realne potrzeby to np. blisko 3 mln pracowników na śmieciówkach albo jednoosobowych działalnościach, którzy pierwsi mogą stracić swoje zarobki. W takiej sytuacji wpadliby albo w spiralę zadłużenia prywatnego, albo nie mogliby opłacić czynszów – mówi współprzewodniczący Polskiej Sieci Ekonomii.

Jak podkreśla, dziś największym zagrożeniem byłoby dążenie do budowy nadwyżek budżetowych lub równoważenia budżetu. – Im szybciej to zrobimy, tym większe ryzyko, że wpadniemy w ponowną przedłużoną recesję. Za każdym razem, kiedy budżet uzyskuje nadwyżki, oznacza to, że część płynności środków finansowych w gospodarce jest kasowana. Zatem dopóki nie będziemy na etapie mocnej, wznoszącej się gospodarki, to zniszczymy sobie podwaliny tego wzrostu – podkreśla ekonomista. – Jeśli chodzi o duże zagrożenia, zadłużenie zagraniczne na pewno będzie większym problemem niż krajowe, w razie gdyby np. kurs polskiego złotego do euro był w dużo gorszej sytuacji. Dużym zagrożeniem jest też oczywiście zła selekcja projektów inwestycyjnych i zła selekcja wydatków rządowych. Zadłużać się trzeba, ale jak i na co – to jest właściwe pytanie, które musimy kierować do rządu.

To, jak dużo środków będziemy mieć na odbudowę gospodarki po pandemii, w dużej mierze zależy także od rozwiązań przyjętych na poziomie Unii Europejskiej. Tym bardziej że wiele mówi się o powiązaniu kwot dotacji w kolejnej perspektywie budżetowej na lata 2021–2027 z przestrzeganiem przyjętych we Wspólnocie zasad praworządności. Budżet na następną siedmiolatkę opiewać ma łącznie na rekordową kwotę prawie 1,08 bln euro, a wraz z Funduszem Odbudowy – przeszło 1,8 bln euro.

Więcej na newseria.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać komentarz!
Please enter your name here