Publikowane ostatnio sondaże wszystkich ośrodków badania opinii publicznej pokazują wyraźny ok. 10-proc. spadek notowań PiS/Zjednoczonej Prawicy. Także w badaniu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” tendencja ta jest dobrze widoczna. W stosunku do pomiaru wrześniowego PiS traci 8 pkt (wtedy w okresie konfliktów wewnętrznych w ZP badano poparcie bez Porozumienia i Solidarnej Polski), a w stosunku do końca maja – spadek wynosi aż 12 pkt.
W atmosferze ostrych protestów i strachu spowodowanego pandemią łatwo jednak o pochopne oceny. PiS jeszcze nie zostało politycznym bankrutem. Świadczy o tym badanie, które Rzeczpospolita publikowała w poniedziałek 2 listopada, w którym co prawda oceny działań liderów PiS są bardzo surowe, szczególnie dla prezesa Kaczyńskiego, ale także opozycja nie może mówić o pozytywnym przełomie w notowaniach.
Według najnowszego sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” poparcie dla partii rządzącej wyraźnie spada. Partie opozycyjne utrzymują swój stan posiadania poza Konfederacją, która ląduje pod progiem wyborczym. Z wyniku może się cieszyć ruch Szymona Hołowni Polska 2050 notujący kilkuprocentowy wzrost poparcia. We wrześniu PiS (bez SP i Porozumienia) mogło liczyć na 36 procent głosów. Przed wyborami prezydenckimi (badanie z 29 maja) jako koalicja Zjednoczonej Prawicy – na 41 proc. Teraz – 29.
Sondaż pokazuje także spadek przewidywanej frekwencji wyborczej i wzrost liczby wyborców niezdecydowanych. – Co piąty wyborca głosujący na PiS w 2019 r. deklaruje, że nie wybrałby się teraz na wybory, z pozostałych co piąty mówi, że nie wie, na kogo by zagłosował – analizuje Marcin Duma, szef IBRiS. – Przyczyny spadku poparcia to obecny kurs polityczny i protesty, ale także zarządzanie pandemią. Kluczowe jest, jaka będzie odpowiedź PiS.
Kompromis czy dyktat?
W sprawie protestów spowodowanych werdyktem Trybunału Konstytucyjnego PiS nie ma jednolitej strategii. Otoczenie premiera Morawieckiego próbuje przejąć inicjatywę, ale to się raczej nie udaje. A pozycja prezesa Jarosława Kaczyńskiego nigdy jeszcze nie była tak słaba, nawet wśród jego wyborców. Czy PiS ma więc szansę odrobić starty? – Po tzw. czarnym proteście PiS wróciło z 28 proc. na 43 proc. – zauważa szef IBRiS Marcin Duma. – Odbudowywało się przez trzy lata. Mamy teraz ten sam moment cyklu politycznego: trzy lata do wyborów.
Duma podkreśla jednak, że obecnie partia rządząca nie dysponuje takimi narzędziami jak w 2016 r. – Nie da się uruchomić sfery socjalnej w podobnej skali, dać dodatkowej emerytury, 500+ na każde dziecko, wyprawki szkolnej. Jest pandemia i to ona zadecyduje o politycznej przyszłości – mówi.
Aborcja jest dla PiS bardzo niewygodnym tematem. Dzieli bowiem także elektorat prawicy, co było widać choćby po protestach kibiców i stanowiskach poszczególnych grup. Większość fanów broniła prawa wyboru, a kibice Śląska Wrocław wydali policji tego, który brutalnie zaatakował dziennikarki „GW”. Wypuściła go prokuratura mimo wcześniejszego wniosku o areszt.
Źródło: Rzeczpospolita