Życie w trudnych czasach skłania do refleksji

1334

Narodowa kwarantanna spowodowała, że mamy więcej czasu na robienie tego, na co dotychczas nam go zwykle brakowało. Izolacja jest testem dla społeczeństwa i składania do refleksji. Przyznam, że w ostatnich, aż głowa zaczęła mnie boleć od oglądania serwisów informacyjnych. Przerzuciłem się na materiały internetowe, takie jak programy ,,Kanału Sportowego” na YouTube. I właśnie tam Mateusz Borek, zapytany: ,,Co robić w tych trudnych czasach?”, powiedział piękne słowo: ,,Żyć”.

Od razu do głowy przyszła mi scena sprzed kilku lat, która natychmiast wywołała uśmiech na mojej twarzy. Podczas programu Telewizji Polskiej ,,Młodzież kontra” (chyba pozycja zdjęta z anteny, ale serdecznie polecam materiały archiwalne w Internecie), sprowokowany przez Dariusza Szczotkowskiego, młodego działacza SLD, Janusz Korwin – Mikke w emocjach wykrzyczał: ,,Pan chce tylko żyć! To niech Pan sobie żre i żyje dalej!”. W swoim młodym życiu (gdy piszę ten tekst, to właśnie zaczynam 20. wiosnę) zrozumiałem, że faktycznie nie liczy się tylko to, żeby przeżyć swoje życie (daj Boże, żeby jak najdłużej!), lecz to, jak się je przeżyję. Dla mnie, jak i dla wielu, okres spod hasztagu internetowego ,,#Zostanwdomu”, to przede wszystkich czas wielkiej refleksji. Będę szczery, chyba nigdy wcześniej nie zadawałem sobie tylu pytań egzystencjonalnych, metafizycznych czy filozoficznych. Począwszy od najprostszych: ,,Kim jest człowiek?”, ,,Dokąd zmierza świat?”, ,,Jaki jest nasz cel?”. Bo jak to jest, że we wtorek czytam o elektrycznych samochodach, które za kilka lat będą mogły poruszać się bez kierowców, a w środę zamykana jest uczelnia? Jak to jest, że miliony wiernych gromadzą się np. na Światowych Dniach Młodzieży, a teraz do kościoła może wejść kilkanaście osób? A to wszystko przez Koronawirusa. Dla mnie ten termin nie będzie się raczej po latach kojarzył z wirusem, tylko z czasem zatrzymania się i wytężenia umysłu. I tak sobie myślę, że ostatnio ludzkość miała za dużo komfortu. Sądziliśmy, że nic nam już nie jest w stanie zagrozić. Spokojne bytowanie. Wolność i swoboda. Możliwość bycia w ciągu doby na drugim końcu świata. Wojna? Daleka Azja. Zaraza? Afryka. Choroba? To mnie nie dotyczyło, ale epidemia to zweryfikowała…

Teraz każdy ma więcej czasu. Życzę spokojnego zastanowienia się w rodzinnych domach, co jest ważne, a co jest sprawą najważniejszą z najmniej ważnych, parafrazując św. Jana Pawła II – papieża. I obyśmy potrafili za niektórymi rzeczami zatęsknić, bo inaczej ich nie docenimy. Niech nawet zabraknie nam znienawidzonych przez niektórych kościołów. To je ,,autorytety” lewicowo – liberalne chciały zamknąć, jako pierwsze. Ja się nawet już nie łudzę, że do swojego pójdę na Wielkanoc. Oby na Boże Ciało…

Autorem publikacji jest Dawid Sieńkowski, student dziennikarstwa na UKSW

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać komentarz!
Please enter your name here